ARTYKUŁY/NASZE HISTORIE/TO, ŻE ZNÓW CHODZI…
To, że znów chodzi, zawdzięcza wnuczce!
Pani Helena z wnuczką Kasią, dzięki której odzyskała pełną sprawność!
W Polsce co drugi człowiek w wieku 56–95 lat cierpi z powodu przewlekłego bólu i chorób stawów. Wśród nich aż 7 na 10 osób ma problemy z poruszaniem się i samodzielnym wykonywaniem nawet najprostszych, codziennych czynności. Statystyki są alarmujące: 67% ludzi cierpiących z powodu zwyrodnień stawów, artretyzmu, reumatyzmu czy rwy kulszowej nie może pozwolić sobie na efektywne leczenie, ponieważ zwyczajnie ich na to nie stać. Horrendalnie drogie leki, bolesne zastrzyki, żmudne zabiegi i oczekiwanie całymi miesiącami w kolejkach do specjalistów to przykra rzeczywistość, z którą chorzy muszą się mierzyć każdego dnia.
W efekcie ludzie dotknięci bólem stawów izolują się, przestają wychodzić z domu, spotykać się ze znajomymi i rodziną. Większość z nich jest zdana na pomoc bliskich lub pozostawiona samym sobie w nadziei, że ich wieloletnie cierpienie cudem dobiegnie końca.
Operacji się nie doczekała
Pani Helena była jedną z tysięcy osób w kraju cierpiących z powodu bólu stawów. Czekała aż 6 lat na operację kolana tylko po to, żeby po tych 6 latach usłyszeć od lekarza specjalisty: Bardzo mi przykro, ale w tak zaawansowanym stadium zwyrodnień chrząstki i w Pani wieku taka operacja wszczepienia endoprotezy jest poważnym ryzykiem. Mogą nastąpić powikłania i nieprzewidziane zaburzenia neurologiczne, a przede wszystkim organizm może całkowicie odrzucić endoprotezę, jeszcze bardziej osłabiając sprawność w nodze. W najgorszym wypadku może Pani nawet grozić amputacja.
– Próbowałam pogodzić się z tym, że prawdopodobnie wyląduję na wózku i zostanę kaleką zdaną na łaskę rodziny – wspomina pani Helena. – Ale jak? Córka, zięć i wnuki i tak już mi pomagali, jak tylko potrafili. Nie chciałam być dla nich jeszcze większym ciężarem, więc zaciskałam zęby i udawałam, że noga mnie wcale już nie boli. A tak naprawdę to cały czas byłam na silnych proszkach przeciwbólowych i zastrzykach z kortyzonu, bo bez nich nawet bym się z łóżka nie podniosła. A co gorsza, po jakimś czasie mój organizm zaczął się buntować. Od sterydów i tej całej chemii rozregulowało mi się ciśnienie, zaczęłam tyć i garściami gubić włosy, to było błędne koło, z którego nie mogłam się wyrwać. Próbowałam łagodniejszych sposobów na ból, różnych maści, plastrów i okładów, ale nic nie pomagało. Ulga była chwilowa, a potem znów zwijałam się z bólu. Tylko pieniądze marnowałam w aptekach. Sama już nie wiedziałam, gdzie mam szukać ratunku. Straciłam nadzieję, że cokolwiek mi pomoże… – opowiada.
– Tak naprawdę wszystko zawdzięczam mojej kochanej wnuczce, która pracuje jako pielęgniarka w ekskluzywnym domu starców w Szwajcarii nad jeziorem Bodeńskim. Czego tam nie ma! Baseny, masaże, zabiegi, nowoczesne terapie – na wszystko! Kasia [wnuczka pani Heleny] poruszyła niebo i ziemię, żeby jakoś uratować moją nogę i uchronić mnie przed niechybnym kalectwem. Przyszła do mnie pewnego dnia i mówi: Wiesz, Babciu, moi podopieczni w Szwajcarii noszą takie specjalne opaski na kolano, dzięki którym stawy przestają ich boleć i odzyskują pełną sprawność. Przywiozę Ci ją! Uśmiechnęłam się, no bo gdzie tam jakaś tam opaska pomoże, jak nie pomógł sam lekarz, taki specjalista. Ale Kasieńka jest uparta i kupiła mi tę opaskę. Nie chciałam jej robić przykrości, więc nosiłam zgodnie z zaleceniem. Mój lekarz powiedział, że to na pewno mi nie zaszkodzi, no i pewnie nie pomoże…
Czy lekarz miał rację?
– Chodzić w opasce zaczęłam w marcu. Z początku nie widziałam żadnej różnicy, kolano jak bolało, tak bolało. Ale się zdziwiłam, bo już jakoś po tygodniu noszenia normalnie wstałam z łóżka. Sztywność i ból w nodze znacznie się zmniejszyły, mogłam już nawet wejść po schodach bez większego problemu. W kolejnym tygodniu, po raz pierwszy od dawna, poszłam sama na zakupy do pobliskiego sklepu. Kolano zupełnie przestało mnie boleć! W maju zorientowałam się, że już nie korzystam z kuli, bez której kiedyś nie mogłam zrobić nawet kroku. Chodziłam o własnych siłach nawet na długie spacery po parku i znów mogłam zająć się rabatkami na ukochanej działce.
Myślę sobie: cuda się nie zdarzają, może to tylko chwilowa ulga i ból niebawem wróci?… Ale naprawdę kolano mnie już nic a nic nie bolało, nie sztywniało i przestało rwać przy zmianie pogody! Znów zaczęłam odwiedzać znajomych, chętnie przebywać z rodziną, zapisałam się nawet na zajęcia taneczne w klubie seniora. Nie wyobrażacie sobie, jakie to uczucie znów być w pełni sprawnym i żyć bez bólu!
4 FAZY DZIAŁANIA biomagnetycznej opaski przeciwbólowo-regeneracyjnej:
- Eliminuje ból i sztywność stawów już nawet w ciągu pierwszych 72 h noszenia
- Odciąża i stabilizuje stawy, przyspieszając procesy regeneracji chrząstek i odnowy mazi stawowej
- Zmniejsza napięcie mięśni, regeneruje tkanki i wzmacnia struktury stawowe od wewnątrz, cofając zmiany zwyrodnieniowe
- Wygasza obrzęki i stany zapalne, trwale likwidując źródło bólu
Pani Helena zrobiła po kuracji badanie RTG i okazało się, że zmiany zwyrodnieniowe w kolanie całkowicie się cofnęły! Lekarz osłupiał – nie wiedział, co powiedzieć. A fakty są takie, że dzięki biomagnetycznej opasce stan kolana pani Heleny nie tylko przestał się pogarszać. Tkanka chrzęstna i delikatne struktury w obrębie stawu zregenerowały się, a kolano wróciło do całkowitej sprawności sprzed lat. Opaska emituje bowiem naturalne i bezpieczne pole biomagnetyczne, które przenika w najgłębsze tkanki stawu, odżywiając i regenerując chrząstkę, przywracając jej elastyczność i sprężystość, a także stymuluje produkcję mazi stawowej, która amortyzuje i chroni przed bolesnym tarciem podczas poruszania się. Jest to terapia w pełni bezinwazyjna i bezpieczna.
„Moje kolana są jak nowe!”
Jeszcze 1,5 miesiąca temu miałem zniszczone, trzeszczące stawy, przez co ledwo chodziłem. Każdy większy wysiłek fizyczny sprawiał, że stawy eksplodowały bólem. Dzięki tej opasce czuję, że moje stawy są sprawne jak u nastolatka! Potwierdzają to wyniki kontrolnych badań RTG, USG i rezonansu magnetycznego. Kiedy je zobaczyłem, popłakałem się ze szczęścia. Ale kto by nie płakał? Moje kolana są jak nowe!”
„Nic mnie już nie boli”
„Wielokrotnie słyszałam od specjalistów, że z bólem stawów muszę się pogodzić, że ten stan jest czymś normalnym w moim wieku. Teraz wiem, że takie gadanie to zwykłe mydlenie oczu i namawianie, by człowiek świadomie dał za wygraną i pozwolił tej strasznej dolegliwości odebrać sobie sprawność, pewność siebie, samodzielność i radość życia! Bogu dzięki, że trafiłam na tę opaskę. Dzięki niej nie bolą mnie już stawy”.
„W końcu poczułam ulgę”
„Kiedyś mogłam godzinami spacerować po plaży i bursztynów szukać. A jak mnie dopadły te bóle, to chodzić nie mogłam, bo bolały kolana, a co dopiero kucnąć, czy przyklęknąć… Kiedyś w kościele to się z podłogi podnieść nie mogłam, tak mnie pokręciło z bólu! Ta opaska wszystko wygoiła. Czułam jak z każdym dniem ból mijał, aż w końcu zniknął na dobre. Znów chodzę na plażę i to nawet w zimie”.
Biomagnetyczna opaska przeciwbólowo-regeneracyjna jest od niedawna dostępna również w Polsce – zamówić ją można wyłącznie za pośrednictwem tej strony internetowej. Producent przygotował niezwykłą promocję dla 100 pierwszych osób z Polski. Otrzymają oni biomagnetyczną opaskę… całkowicie ZA DARMO! Decyduje kolejność zgłoszeń.
Kliknij, aby sprawdzić dostępność darmowych sztuk opaski biomagnetycznej >>>>
Aniela W.
No właśnie, emeryci w Szwajcarii czy Niemczech to wszystko mają. I emerytury wysokie, i najlepsze leczenie! A u nas?! Trzeba liczyć na to, że z zagranicy coś dla nas sprowadzą! Ta opaska na kolano jest cudowna! Ja już prawie z łóżka nie wstawałam, a teraz śmigam bez bólu, tak jak wtedy gdy mloda bylam!